Była to już piąta impreza charytatywna organizowana pod tym hasłem przez Komitet Społeczny „Głogoczów Razem”. 5-cio lecie – jubileusz na razie skromny, ale zaangażowanie organizatorów i dobroczyńców koncertu, a także stałe grono wiernych widzów pozwalają mieć nadzieję, że impreza nie wypadnie ze styczniowego kalendarza kulturalnego w Głogoczowie i w przyszłości zapisywane będą kolejne karty jej historii.
Niedzielny koncert rozpoczął się powitaniem gości przez panią Grażynę Kosibę – kierownik Domu Kultury oraz pana Marka Górszczaka – przewodniczącego Rady Sołeckiej. Po złożeniu noworocznych życzeń, scenę w swoje władanie objął św. Mikołaj (tradycyjnie w zamerykanizowanej wersji i tradycyjnie zabawiający widzów dowcipami z podtekstem dla dorosłych), który nie tylko przyniósł ciepłe upominki dla najmłodszych, ale także prowadził koncert, zapowiadał artystów, a publiczność zachęcał do ofiarności – wszak impreza miała szczytny cel – zebranie środków na paczki dla najuboższych.
Pierwszą część widowiska stanowił występ wielopokoleniowej kapeli folklorystycznej "Mogilańskie Wierchy", prezentującej muzykę wsi podkrakowskiej i górali polskich. Zespół ma w swoim instrumentarium szereg ciekawych instrumentów – między innymi: dudy żywieckie czy dwojnice, ale z racji ograniczonego miejsca na scenie, przygotowanej już dla Big Bandu z Dobczyc, kapela wystąpiła w siedmioosobowym składzie prezentując tylko skrzypce, basy i fujarki.
Na program koncertu złożyły się kolędy i pastorałki, a także przyśpiewki i piosenki ludowe nieposiadające charakteru religijnego. Radosne dźwięki muzyki ludowej a przede wszystkim energia sceniczna przygrywającego na fujarce solisty zespołu zauroczyły widownię, która podśpiewywała wraz z muzykami „Hej kolęda, kolęda” i wyklaskiwała rytm krakowiaków. Czy dziwić może, że artyści byli zmuszeni kilkukrotnie bisować?
Można zaryzykować stwierdzenie, że to właśnie „Mogilańskie Wierchy” okazały się być prawdziwą gwiazdą niedzielnego koncertu. Co nie oznacza, że występ dobczyckich jazzmanów, będący drugim punktem programu, był słaby czy mniej emocjonujący. Big Band Dobczyce, pod wodzą Ernesta Heksela, to wszak zespół o uznanej marce, prezentujący zawsze wysoki poziom artystyczny. W tegorocznym koncercie zaprezentowane zostały swingujące kolędy, utwory z polskiego repertuaru (brawurowo wykonane „O mnie się nie martw” i „Gdzie ci mężczyźni”) i utwory w gorących rytmach latino - salsy, samby i mambo. I tu również nie obyło się bez bisów, wśród których zabrzmiała popisówka zespołu – wiązanka melodii z dziecięcych bajek.
Piąty koncert „Dziecinie Małej Kolędujmy” odszedł do historii. Organizatorom, artystom i sponsorom należą się gorące podziękowania za trud włożony w przygotowanie tego muzycznego święta.