

Pretekstem do tych działań było zrobienie miejsca dla koparki.

Przecież sołtys wiedział że tam grunty parafialne z naszym lasem graniczą. Przecież, gdyby powiedział że drzewo zawadzać będzie to by się je wcześniej wycięło - czasu od maja było dość. A tak, to musieliśmy w naprędce transport i ludzi do pomocy organizować gdy nas sąsiadka zaalarmowała że na naszym drzewa wycinają. Poproszony o skomentowanie tej sprawy sołtys Jan Kantor powiedział, że owszem, wiedział że część brzegu pod cmentarzem należy do państwa Sroków ale liczy się tylko żeby ogrodzenie naprawić i brzeg umocnić przed Wszystkimi ¦więtymi. Piszemy o tej sprawie aby pokazać pewną patologię dręczącą Gminę Myślenice to jest brak prawidłowej komunikacji społecznej.
Na ostatnim zebraniu wiejskim, winę za brak prac przy umocnieniu brzegów Głogoczówki zwalono na mieszkańców, którzy nie pozwolili na prace w obrębie swoich pól. Burmistrz regularnie powtarza, że słabe tempo prac przy kanalizacji to też wina mieszkańców którzy nie pozwalają na przejścia przez swoje parcele. Jednak jak można oczekiwać dobrej współpracy mieszkańców z Gminą gdy ta nie informuje o zakresie i terminach prac? Gdy utrudniany jest dostęp do map i specyfikacji inwestycji? Gdy zdarzają się wręcz wypadki że przekazywane informacje są fałszywe? Gdy w planowaniu inwestycji nie uwzględnia się sugestii i oczekiwań mieszkańców?