Sobotnie popołudnie 2 kwietnia rozpoczęło się baśniowo. Aura w postaci przyjemnego słonecznego ciepła z zapachem ziemi budzącej się do życia towarzyszyła nam w drodze do teatru. Spacer ulicami Starego Miasta zaczęliśmy od wizyty pod Papieskim Oknem, gdzie w chwili zadumy, każdy z osobistą refleksją pochylił się nad Cudem jakim był i jest Jan Paweł II.

Idąc do Teatru wiedzieliśmy tyle, że sztuka nie była grana na deskach od 33 lat i że powróciła za sprawą reżysera Jarosława Kiliana. Pierwszym zaskoczeniem był skład widowni z przewagą widzów dorosłych, a kolejnym że spektakl za sprawą głównych bohaterów okazał się w gruncie rzeczy wędrówką w poszukiwaniu sensu życia. Wydawałoby się, że Dorotka, mała dziewczynka pragnąca powrócić, po zawirowaniach życiowych, do domu spotyka na swej drodze przypadkowe postaci. Stracha na wróble niegrzeszącego rozumem, blaszanego drwala, który dawno temu stracił serce i bojaźliwego lwa. Nic bardziej mylnego, ponieważ w trakcie wędrowania każdy przechodzi metamorfozę i odkrywa to w sobie za czym tęskni i czego pragnie. Uświadamia sobie również to, że czary nie istnieją a Czarnoksiężnik OZ to zwykły kuglarz, grający w Szmaragdowym Grodzie wyreżyserowany przez siebie spektakl. Pojawiają się też pytania stare niemal jak świat, co wybrać i czym się kierować w życiu sercem czy rozumem. Podpowiadają bohaterowie, dla Stracha rozum jest ważniejszy, bo bez niego trudno jest korzystać z serca, natomiast dla Drwala serce, gdyż to ono sprawia, że człowiek jest szczęśliwy. Być może w rozstrzygnięciu tego dylematu przyszedłby z pomocą wspomniany na początku Jan Paweł II, dla którego jedno i drugie było ważne. Każdy sam na miarę swego wewnętrznego rozwoju musi sobie odpowiedzieć. Czy pomogą nam w tym szmaragdowe okulary? Miejmy nadzieję, że choć trochę. Urzekająca była scenografia, zmieniająca się jak w kalejdoskopie i z dbałość o szczegóły. Dzieciom szczególnie podobały się efekty specjalne w postaci sztucznych ogni, buchającej pary, szmaragdowych okularów czy wreszcie scena skoku bojaźliwego lwa nad przepaścią. Czy była to iluzja czy rzeczywistość? Myślę, że do tej pory niektórzy się nad tym zastanawiają. Integralnym elementem spektaklu była muzyka, skomponowana przez Grzegorza Turnaua, którą dzieci nuciły sobie w drodze powrotnej do domu. Mamy nadzieję na kolejne wyjazdy związane z projektem
"Jestem aktywny", organizowanym przez SWIG. Następny już pod koniec kwietnia na balet Kopciuszek do Krakowskiej Opery.