Jesień
Wanda Leśniak
Chyba coś dziwnego,
na polach się dzieje,
liście z drzew już opadają,
i wiatr zimny wieje.
Chyba pani jesień,
do nas chce zawitać,
małymi kroczkami,
o gościnność pytać.
Chciałaby nas wszystkich,
dzielić owocami
w naszych pięknych lasach,
pachnieć też grzybkami.
Kwiatami by chciała,
wszystkich obdarować,
aby dobre imię,
o sobie zachować.
Naszą piękną jesień,
chętnie przyjmujemy
za te wszystkie dary,
pięknie dziękujemy
I w następnym roku,
znowu zapraszamy,
bo w naszej pamięci,
twoje dobra mamy.
Biedna Wiewióreczka
Wanda Leśniak
Wyglądam przez okno
i widzę wiewiórkę,
jak sobie pod drzewem
wypatrzyła dziurkę.
Łapkami grzebała,
ogonkiem machała,
bo sobie tam kiedyś
orzeszka schowała.
Gdy inne wiewiórki
tam ją zobaczyły,
to zaraz na pomoc,
Do niej wyruszyły.
Gdy biedna orzeszkiem
podzielić się chciała,
przyleciała wrona
orzeszek zabrała.
To niesprawiedliwe!
wtedy zawołała,
przecież ten orzeszek
na zimę schowałam.
Bardzo posmutniała,
płakać jej się chciało,
o jeden orzeszek,
było już za mało.
Nie ma na to rady,
pogodzić się trzeba,
a zamiast orzeszka
zjeść okruszek chleba.
Wtedy pomyślała…
smutny los wiewiórki,
że trzeba pilnować
lepiej własnej dziurki.
BOCIAN NA ŁĄCE – prawdziwa opowieść z dziecięcych lat
Wanda Leśniak
W Głogoczowie gdzie mieszkałam
jest tam piękna łąka.
Gdzieś pod niebem nad tą łąką,
słychać śpiew skowronka.
Po tej łące bardzo często,
chodziły bociany.
Gdy je chciałam dotknąć z bliska
to mi odleciały.
Obok łąki płynie rzeczka,
taka tam nieduża.
Jak ją wody napełniły,
płynęła jak burza.
Pamiętam to jako dziecko,
że się bardzo bałam.
Na spotkanie z bocianami
ochoty nie miałam.
Że bociany noszą dzieci
ja w to uwierzyłam.
To dlatego po tej łące,
za nimi goniłam.
Bocian, bocian daj mi dziecko,
tak do nich wołałam.
Chociaż wtedy lat dziesięciu
to jeszcze nie miałam.
Lecz bociany na wołanie
nie odpowiadały,
Chyba wszystkie udawały,
że nic nie słyszały.
Gdy nadeszła złota jesień
ogniska palili.
Krówki trawę tam skubały,
ziemniaczki dusili.
Na pagórku stoi domek
kiedyś tam mieszkałam,
Moich bliskich tam już nie ma,
ja tylko zostałam.
Jak pamiętam moją mamę,
piekła tam kołacze.
Gdy ją sobie przypominam
po cichutku płaczę.
Ojciec, bracia, instrumenty,
wszystko pięknie grało,
W każdym kącie tego domu
muzyką pachniało.
Czuję radość gdy wspominam,
jak to wszystko było.
Że w tym domu to muzyki,
bardzo dużo było.
Na weselach i zabawach
bardzo często grali.
No i także grać w orkiestrze
Domina wołali.
Moja rodzina Bajerów
była zdolna cała.
Jeszcze Janka od Domina
to na bębnach grała.
Wszystko to już przeminęło
i już się nie wróci.
Ten skowronek nad tą łąką
smutną piosnkę nuci.
Skowroneczku mój
zanuć dla mnie pieśń,
bo mi na tym świecie
czasem smutno jest